Z biegiem rozwoju nauk humanistycznych oraz z postępem technologicznym, w świat nauki wkraczają nowe technologie pomagające się uczyć. A czegóż to wynalazcy nie wymyślą! Można spać i się uczyć! Niezwykle to wygodne, ale czy praktyczne? Do tego wszechobejmujący internet rządzi każdy aspektem życia człowieka – od sprawdzania ocen w szkole, po pracę, zdrowie, kulturę czy kuchnię. Nie wspominając już o zakupach czy zapewnianiu realizacji innych potrzeb. A co z nauką? Co z tradycyjnym wkuwaniem? Czy warto i jak to zrobić, by znać nowe języki obce nie wychodząc z domu?
To wielka pokusa, nie musieć wkładać czasu i zaangażowania w naukę języka obcego. Każdy chyba chciałby usiąść wygodnie w fotelu, założyć na głowę czy oczy okulary i hełm, i nauczyć się 100 nowych słówek bez powtarzania. Nic jednak nie jest takie proste, jakim się może wydawać. Oto w internecie co bardziej pomysłowi i kreatywni przedsiębiorcy nęcą odwiedzających różne strony, nieświadomych internautów, łatwą nauką, niemalże podczas snu. Co chwila wyskakuje informacja, reklama o nowoczesnej metodzie nauki języka obcego online. Tylko czy jest to możliwe? Czy można nauczyć się języka obcego oglądając jego lekcje? 
Wydaje się to być dość dyskusyjne, ale warto przyjrzeć się tematowi.
Nauka języka obcego to nie tylko słówka i gramatyka czy składnia, to także poznawanie kultury, charakterystyki danego społeczeństwa, kraju, historii danego obszaru, ludu, narodu. Nauka polega na rozmowie, pytaniu, udzielaniu odpowiedzi. Owszem taki mechanizm można zaproponować w internecie, jednak jest to dość rzadki przypadek i raczej nie adekwatny do potrzeb uczącego się. Owszem, można iść drogą nauki małego dziecka i na początku tylko słuchać i ewentualnie powtarzać, a znaczenie słów poznawać z konteksty lub tłumaczyć je sobie w internetowym tłumaczu. Niestety, powtarzanie przez uczącego się słówek jest bezskuteczne, bowiem nie mając dobrego słuchu, można źle zapamiętać akcent słowa lub jego wymowę i tym samym narazić się na kompromitację. Nikt nie skoryguje także poprawności zdania pod względem gramatycznym, składniowym. 
Do tego potrzebny jest nauczyciel lub co najmniej native speaker.
Nauka online ma jeszcze jedno zagrożenie – nikt nie kontroluje postępów, nie egzekwuje przyswojonej wiedzy. A to przecież bardzo ważny aspekt nauki.Mając nad sobą nauczyciela, bardziej się uczeń mobilizuje. Samodzielna nauka jest dość wymagająca – trzeba być konsekwentnym, dociekliwym, mieć samozaparcie oraz samodyscyplinę. A przecież nie każdy może się tym pochwalić. Do tego nauka przy udziale tradycyjnego nauczyciela wydaje się być efektywniejsza. Może on bowiem skorygować błędy, podpowiedzieć, wyjaśnić zaistniałą sytuację. Nauka online wydaje się być bardziej bezduszna, pozbawiona natychmiastowej refleksji.